środa, 27 marca 2013

Katar

Dzieci sprzedały mi jakiegoś tyfusa. Od kilku dni czuje się fatalnie. Myślałem, że przejdzie bo brałem jakieś leki ale to co mnie dzisiaj dopadło to jakaś masakra.
Nos mnie pieczę jak bym wycierał go papierem ściernym, usta pieką jak bym całował się z kaktusem a oczy palą jak by mi ktoś piasku nasypał :-(
Cały dzień chodzę kołowaty, dzisiaj czekałem na telekonferencje którą mam dopiero po świętach, później pojechałem programować sprzęt tylko małe ups... Na miejscu okazało się, że nie zabrałem komputera. Na szczęście nie było daleko i mogłem się wrócić jednak godzina w plecy...
Mam nadzieję, że przejdzie mi przez święta i będzie to temacie bo taki stan to kompletna masakra... :-(

czwartek, 21 marca 2013

Młode wilki czyli jak młodzi “wyuczeni” chcą zazrządzać firmą w “nowoczesny” sposób...


Jest sobie firma A, jest sobie firma B. Obie firmy wchodzą w skład grupy Z i świadczą sobie wzajemnie usługi, ponieważ taka jest polityka całej grupy Z. Nie ma opcji korzystania z usług firmy F która jest poza grupą pomimo tego, że jakoś i ceny są nieporównywalnie lepsze, wszystko ma się odbywać “w rodzinie”...


Jakiś czas temu, w firmie A przeprowadzono ankietę na temat zadowolenia pracy w firmie A i ogólnie w grupie Z...

Nie będę wchodził w szczegóły jednak było pytanie “czy polecił byś usługi firmy B swoim znajomym, innym?”. Ponieważ firma B jest dostawcą rozwiązań technicznych dla firmy A, pracownicy działu technicznego w większości odpowiedzieli, że nie ponieważ jakoś usług i ogólnie współpracy z firmą B jest na gównianym poziomie a że obie firmy są w grupie Z, nie ma wyjścia, muszą “brać od siebie” i już, temat nie do przeforsowania... :-(

Szef działu technicznego firmy A zostaje wezwany “na dywanik” do działu administracyjno - kadrowego i dostaje strzał, dlaczego w ankiecie technicy tak pojechali po bandzie? No q.....a, prosta odpowiedź, nie są zadowoleni ze współpracy i świadczonych usług... Proste jak bzykanie... Jeżeli rozwiązania będą dostarczane w normalnych terminach, będą to rozwiązania stabilne to i w zespole technicznym firmy A pojawi się banan na pyskach... Taka mniej więcej odpowiada szef streszcza sytuacje...

Na koniec “spowiedzi” szef działu technicznego dostaje polecenie aby zastanowić się, co zrobić aby poprawić zadowolenie pracowników, aby kolejna ankieta wyszła już dobrze... Każdy logicznie myślący człowiek odpowie szybko... Dajcie wolną rękę, technicy zmieniają dostawcę i wszyscy są szczęśliwi, nikt nikomu łaski nie robi... ale nie... tak nie można, ma zostać wszystko “w rodzinie”...

Q....a, kto teraz produkuje tych ludzi? Jakie oni szkoły kończą? Jak firma A może zmusić firmę B aby podniosła jakoś świadczonych usług skoro firma B i tak ma na to wyjebane ponieważ wie, że firma A i tak nie pójdzie bo i tak nie może... Przede wszystkim, czy Ci ludzie nie mają nic innego do roboty tylko wymyślać jakieś takie dziwne rzeczy? Wszyscy w firmie wiedzą jak jest i jak będzie a tu trafi się gwiazda mająca poprawić “zadowolenie” naturalnie nie swoimi rękami bo to nie ona musi się bolcować z niezadowolonymi klientami, qr...cymi pracownikami którym wiecznie coś nie działa bo firma B i tak ma wyjebane na zasadzie bierzcie co dajemy i macie płacić...

Może jestem za głupi, może z innej epoki, tzw. jeszcze stara szkoła ;-) ale naprawdę nie jestem w stanie pojąć takiej polityki w firmie, pal lich polityki ale tworzenia i istnienia takich dziwnych stanowisk sprawdzających zadowolenie w firmie... i weź się q....a jeszcze człowieku zastanów jak masz zrobić, żeby kolejna ankieta wyszła dobrze, ot q.....a złota rada...

Dobra, kończę swoje dziwne przemyślenia z tematu zasłyszanego gdzieś kiedyś od kogoś... Zobaczę, może moje auto jest już naprawione...

sobota, 16 marca 2013

Myślenie... :-)

Ostatnio pisałem o "inteligencji" pewnej pani przy dystrybutorze... Wpadam dzisiaj z młodym na orlen, patrzę a przed dystrybutorem zatrzymuje się ta sama pani która ostatnio "czarowała" mnie wzrokiem bazyliszka... Patrzę i oczom nie wierzę, pani sama bez upominanią podjechała pod 2 dystrybutor i spokojnie ktoś mógł się za nią tankować jednocześnie. Cholera, myślę sobie, można? Można :-)
Śmiać mi się chciało z tego jeszcze pięć minut jak odjechałem... :-)
---
Wysłano z BlackBerry®

wtorek, 12 marca 2013

Myślenie... przecież to nie boli...

Dzisiaj rano odstawiłem młodego do szkoły i postanowiłem zalać swojego czortopchaja. Jadę na orlen, przede mną jedzie jakaś kobieta oplem corsa, podjeżdża pod dystrybutor, ma dwa, jeden za drugim... Gdzie się zatrzymuje? Przy tym pierwszym chociaż dwa metry ma drugi... Ja też staję... Kobieta wysiąda, widzi, że stoję za nią, idzie do dystrybutora...
No q....rczę, pomyśl babo, to nie boli...!
Wysiadam ze swój kosiarki i mówię grzecznie: "przepraszam, może pani podjechać pod drugi, wtedy możemy tankować oboje...". Dostałem w twarz wzrokiem bazyliszka, pani odwróciła się z wielkim fochem, wsiadła i podjechała dwa metry dalej... Zanim wsiadła krzyknąłem jeszcze dziękuję ale sądząc po odgłosie zamykania drzwi, zdrowe bluzgi leciały w moją stronę w tym samochodzie... ;-)
Wysiadła, dopadła do dystrybutora, strzelała bazyliszka w moją stronę i coś mamrotała pod nosem...
W pierwszej chwili miałem ochotę podejść i zapytać w czym ma problem, przecież to nie mogą wina, że pani nie myśli... ale... olałem temat, osiągnąłem swoje... Jeszcze coś bym strzelił i wtedy by była awantura...

Mam nadzieję, że szanowna pani pomyśli następnym razem, to naprawdę nie boli...
---
Wysłano z BlackBerry®

sobota, 9 marca 2013

Fotoradar - taksa razy 2

Dziury w drogach jak studzienki ale fororadarów na kosmiczne pieniądze nie brakuje...
Rozumiem, tam gdzie faktycznie jest jakieś zagrożenie, szkoły, przejścia itd... Jest powołany dziwny twór zwany ITD który teoretycznie ma się tym zajmować jednak jak widać na filmiku każdy sobie kasę robi, ITD sobie, straż wiejsko-miejska sobie.
Na filmie widać kompletny absurd (przynajmniej dla mnie), 2 fotoradary ITD, jeden jakiś stary maszt i dwa przenośne fotoradary chyba straży wiejsko-miejskiej...
PARANOJA!!!

Polowanie na asfalt

Miałem napisać coś na temat naszych polskich dróg, co sądzę na ten temat ale... co tu pisać... filmik mówi chyba wszystko...
Lublin, droga Męczenników Majdanka, jak by nie było jedna z dróg wlotowych do miasta... bardzo reprezentacyjna...