Jeszcze tylko jutro, no może pojutrze i uuuuuuuuurlop... :-)
Nie jest to blog tematyczny... Piszę o tym co aktualnie tłucze mi się po czaszce... ;-)
poniedziałek, 29 lipca 2013
Już prawie, prawie...
Od rana w pracy planowanie najbliższych 4 dni, dzwonienie, ustalanie aby pozamykać dosłownie wszystko i mieć święty spokój przez najbliższe 2 tygodnie...
Teraz siedzę akurat w warsztacie, wymieniają mi szybę w samochodzie jednak wtorek, środa trochę jazdy, czwartek jak nie wyjdzie wolne to papierologia i wolne... czyli drapanie się po głowie co zabrać na wakacje ;-)
---
Wysłano z BlackBerry®
sobota, 20 lipca 2013
Lato, Lato, Lato...
Niby pogoda była dzisiaj ok ale cały czas coś wisiało w powietrzu...
Tak właśnie wyglądało niebo ok 18, chmury jak by za chwilę miał się skończyć świat ale... po 10 minutach poszło bokiem i wyszło słoneczko...
czwartek, 18 lipca 2013
NFZ
Zerkam na swój papierek z maszyny, mam numerek A124 i napis, że w tej kolejce jeszcze 38 osób... Załamka... Co zrobić...? Siadam i czekam...
W międzyczasie pisałem trochę z żoną jednak w pewnym momencie usłyszałem info o kolejnym numerku... Jak wielkie było moje zdziwienie jak okazało się, ze zostało tylko 10 osób przede mną...
Zacząłem się przysłuchiwać kolejnym komunikatom, dalsze numerowanie szło jak burza. Po kilku minutach został wyczytany mój numer, wchodzę, siadam, daje papiery... Obsługuje mnie miła pani ok. 50, rozmawiamy i w kilka minut dostaję kartę, następnie kartę żony i w promocji dostęp do danych ze świadczeń medycznych z jakich korzystałem :-)
W godzinę zostało obsłużonych prawie 40 osób, ja nie czułem się jak typowy petent czyli zło konieczne i przy tej ilości petentów temat załatwiłem w miarę szybko :-)
Mam nadzieję, że to trend w którym zmierza ta instytucja i nie był to tylko przypadek, zwłaszcza słysząc i czytając dotychczasowe komentarze...
---
Wysłano z BlackBerry®
środa, 17 lipca 2013
Czasoprzestrzeń...
Czym bliżej urlopu, tym bardziej tracę poczucie czasu... Dzisiaj olśniło mnie, że gdzieś zgubiłem poniedziałek... Żyłem więc w przekonaniu,że dzisiaj wtorek ale jak wielkie było moje zdziwienie jak uświadomiono mnie, że dzisiaj mamy środę...?
Nic więcej dodać, nic ująć...
sobota, 13 lipca 2013
Niestety, szkoda mi tych zajęć więc zbieram się powoli, mam nadzieję, że jakoś mocno dużo nie straciłem jednak... Człowiek wyspany to człowiek szczęśliwy... :-)
---
Wysłano z BlackBerry®
piątek, 12 lipca 2013
"Szkolenie"
Z domu wyjechałem o 3:30, do firmy, zmiana samochodu, zabrać jednego, drugiego, trzeciego i kierunek stolyca...
Wszystko fajnie, pięknie ale... Wg. mnie jeżeli w moim regionie jest 5 kolesi do szkolenia to taki człowiek od szkolenia wsiada w samochód i przyjeżdża na miejsce, bierze hotel jak trzeba i po temacie, inna sprawa, że jeżeli ściąga się ludzi z różnych regionów polski to nie robi się takiego spotkania o 8:30... ale... pojechaliśmy...
Na miejscu okazało się, że facet przeczytał nam kilka ustaw, skomentował to trochę i właściwie po godzinie było już po temacie...
Cały paradoks polega na tym, że w firmie jest sporo krzyku o oszczędności, szukają, wymyślają nowe procesy zakupowe i inne dziwne rzeczy typu lanie wody do spryskiwaczy zamiast płynu w sezonie letnim... ;-) Nikt jednak nie policzył, że lepiej przyjechać jednemu do większej grupy ludzi, niż grupie z do jednej na kilka aut. Inna sprawa, że w firmie jest system telekonferencyjny za pomocą którego można było załatwić w godzinę temat a tak moje auto swoje pali, kolega ze Szczecina przyjechał w prawdzie pociągiem ale hotel, bilety też kosztują... Ot, oszczędności jak jasna cholera... Ręce opadają...
---
Wysłano z BlackBerry®
czwartek, 11 lipca 2013
Nadzoruję dzisiaj robotę pewnego człowieka. Specjalnie przyjechałem dzisiaj później do pracy ponieważ można to zrobić tylko w określonych godzinach... Siedzę i patrzę, patrzę i siedzę... Widzę, że mój czas pracy właściwie dobiega już końca a to jako takiego końca pracy ludzia nie widać :-(
No nic, siedzieć do końca i tak muszę ale... koleś zarzekał się, że to max godzina, leci już druga i końca coś nie widać... :-(
poniedziałek, 8 lipca 2013
Wakacje...
...ale ten czas niesamowicie szybko leci... Wydaje się, że pomysł wyjazdu padł jak by miesiąc temu...
Tak czy inaczej, nic tylko powoli trzeba się pakować :-)
---
Wysłano z BlackBerry®
poniedziałek, 1 lipca 2013
Stolyca...
Przejazd właściwie drogami przelotowymi zajął mi ponad 2 godziny. Osobiście w życiu dobrowolnie nie chciał bym mieszkać w tak zakorkowanym mieście, takie stanie w korkach to jednak nie na moje nerwy... Chociaż z drugiej strony, na swój sposób, podziwiam osoby które dzień w dzień stoją tyle w korkach żeby np. odstawić dzieci do przedszkola a później jeszcze dojechać do pracy. Ja chyba bym nie wytrzymał nerwowo ;-)
---
Wysłano z BlackBerry®
:-)
---
Wysłano z BlackBerry®