środa, 9 stycznia 2013

Nałogowcy

Przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego jak ciężko zmierzyć się z nałogiem. Ja jeszcze do pewnego czasu też myślałem, że jak człowiek chcę to może... Jak bardzo się myliłem...?
Od kilku dni z uporem maniaka jestem na odwyku nikotynowym i nie jest to taka prosta sprawa jak w śniegu dziurę wysikać... ;-)
Dzisiaj od momentu wstania miałem straszną ochotę na papierosa, ale to tak masakryczną, że człowiek w pewnej chwili przestaje myśleć... Przykład? Rano tankowałem samochód, zawsze przy tej okazji kupowałem jeszcze fajki i pomimo tego, że chcę rzucić to cholerstwo to odruchowo proszę o papierosy. Na szczęście olśniło mnie w ostatnim momencie i zrezygnowałem jednak całą drogę do pracy myślałem "...a może kupić paczkę i racjonować sobie, max 2 fajeczki dziennie..." jednak wiem tak samo jak inni nałogowcy, że jak człowiek ulegnie takiemu bzdurnemu złudzeniu to cały misterny plan bierze w łeb... :-(

Tym razem się udało, "przytkałem się" tabletkami nikotynowymi do ssania jednak gdzieś tak po czaszce cały czas się tłucze... Ma może jednego, tak tylko żeby nie zwariować...

Do tej pory miałem swoje zdanie na temat alkoholizmu, że jak ktoś chcę to przestanie pić jednak w tej chwili trochę zmieniłem zdanie ponieważ jeżeli ja jestem taki cienias i mam problem żeby rzucić palenie to jak musi skręcac alkoholika żeby napić się chociaż troszeczkę...?
---
Wysłano z BlackBerry®

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz